Słowacja 03/01/2016



Dni są coraz lepsze choć coraz zimniejsze. Nowy rok zaczął się całkiem dobrze. Spokojnie, czyli tak jak lubię. Jestem typowym introwertykiem, swoją energię pobieram raczej z miejsc oddalonych od zgiełku, hałasu i ludzi. Żyję w swoim świecie, nie zwracam uwagi na rzeczywistość innych, widzę to co chcę, chcę to co widzę i moim jedynym celem jest bycie szczerze szczęśliwym. Jako, że od dłuższego czasu nie miałam możliwości odizolować się zaczynałam czuć się trochę przytłoczona, dlatego wiedziałam, że jak tylko nadarzy się jakaś wolna chwila muszę z niej skorzystać i na chwilkę się oddalić. Na Słowację mam rzut beretem, dosłownie kilkanaście minut drogi dla takich widoków. Tęsknie za górami, a ze względu na brak doświadczenia i sprzętu do wypraw zimowych mogę na razie obserwować je tylko z daleka i wspominać letnie wycieczki. Nie narzekam. Uwielbiam je z każdej odległości i zawsze pamiętam żeby wielbić takie małe chwile, które sprawiają, że dzień staje się lepszy, dużo lepszy. Dopiero jakiś czas temu zrozumiałam, że moje osobiste, najprawdziwsze szczęście bierze się własnie z takich chwil, z krótkich, zwyczajnych wycieczek, samotności, niesamowitych widoków i pięknych zdjęć. Niestety mróz i wiatr nie pozwalają mi tym razem zostać na zewnątrz na dłużej, ale nie martwię się, bo na pewno nie raz jeszcze tu wrócę. Ah 2016 nie mogę się na Ciebie doczekać. Obyś był wypełniony długimi spacerami i inspirującymi wycieczkami, odwagą, współczuciem i świadomością, dobrą magią, dobrocią, szczęściem i samą miłością. Do zobaczenia.






















1 komentarze: